Translate

niedziela, 23 lutego 2014

Pomysł na smakowite śniadanko.

Żeby nie było, że ja jestem taka mądra i pomysłowa :D od razu mówię, że gdzieś w sieci natrafiłam na ten przepis. W końcu nie miałam szans na wymyślenie go, bo zdrowe odżywianie prowadzę dopiero od kilku lat, a od roku staram się dokonywać zupełnie dobrych wyborów. Także wszystko co dietetyczne, zdrowe i pyszne już zapewne jest wynalezione.
Ja już dzisiaj zalałam swoją śniadaniową mieszankę na jutro. Zawsze czekam z upragnieniem na poranny posiłek :D Taka to przyjemność.



Co potrzebujemy do przygotowania naszej pełnowartościowej miseczki, która doda nam sił i poprawi trawienie, a także  uczyni nas sytymi aż do pory lunchu ?! Już piszę:
  • 3 łyżki otrębów owsianych
  • 1 łyżka otrębów pszennych
  • 1 łyżeczka ziaren słonecznika
  • 1 łyżka siemienia lnianego
  • 1 łyżka suszonych owoców, żurawiny lub daktyli
  • odrobinka płatków migdałowych lub pokruszonych orzechów włoskich
  • 1 łyżeczka płatków kokosowych
Wszystko to zalewamy gorącą wodą, tak aby przykryć składniki. Zostawiamy na noc by nasiąkły. Rano podgrzewamy powstałą mieszankę w mikrofalówce (ja lubię na ciepło), dodajemy 2 łyżki jogurtu naturalnego i łyżeczkę prawdziwego miodu czy też syropu klonowego. Można dorzucić również banana, ale będzie to już dość dużo kalorii.
Smakuje naprawdę dobrze! Słodko-kokosowa w smaku...mmmm.... jadam często i jeszcze mi się nie znudziło.
Także wypróbujcie koniecznie.
Tymczasem dobranoc :-) życzę miłego nadchodzącego poranka!

Wypada pozdrowić czytelników,
zatem pozdrawiam! :-) 
Bania.









'Niech Wasze obowiązki będą lekkie, a kawa mocna.' :-)

piątek, 21 lutego 2014

Walentynki cały rok.

Święto Zakochanych, jak co roku, było u nas cudowne. Przynajmniej dla mnie, bo mnie bardzo łatwo zadowolić. Niektórzy nie lubią tego dnia. Nie mówię tu o 'singlach', bo oni mają prawo być sceptycznie nastawieni do Walentynek. Natomiast pary, które mówią, że Walentynki powinny być codziennie i oni nie robią nic wyjątkowego, by to uczcić, powiem szczerze, że grają mi na nerwach hehe . W końcu nikomu nie zaszkodzi dodatkowa porcja miłości w ten dzień, a jest to doskonała okazja, by rozpieścić swoich ukochanych jeszcze bardziej i przygotować coś wyjątkowego, aby ten dzień był piękniejszy niż każdy inny dzień w roku.


Na szczęście mój mąż lubi Walentynki, więc nie ma nic przeciwko, kiedy chodzę od rana podekscytowana, niczym przed ślubem :D
U nas zauważyłam tendencję do wzrostu miłości z każdym dniem, także jesteśmy szczęściarzami.
My nie mieliśmy czasu na wspólne wielkie szaleństwa i na sprawdzenie siebie, bo właściwie od razu pojawił się nasz pierwszy synek :D I to było najlepsze co mogło nas spotkać.

W związku bardzo ważne jest wspólne dbanie o siebie, tak aby każda ze stron czuła napływającą miłość. Przede wszystkim liczą się codzienne, małe gesty, które w większości są darmowe. Więc nie ma wymówek, jeśli kogoś kochasz pamiętaj, by to okazywać. Wiadomo, że od czasu do czasu wkrada się rutyna, ale przecież to nic złego. Wspólna rutyna jest lepsza, niż ta w samotności. I strzeżcie się ranienia innych, bo blizny czasem pozostają na zawsze i już nigdy nie będzie szansy, by przywrócić to co było.
Doceniajmy swoje drugie połówki i nie fantazjujmy o lepszych modelach - jedynie ulepszajmy te które już sobie wybraliśmy.
Nie mogę nic napisać o skomplikowanych sytuacjach miłosnych, bo nie przeżyłam tak owych. Wiem jednak, że miłość uskrzydla i czyni szczęśliwym bez względu na okoliczności.
Pozostawiam kilka inspiracji, jak łatwo okazać uczucia poprzez posiłek :-) , ale jest tysiące innych możliwości, które musimy wykorzystywać. 

Przesyłam trochę miłości dla Was wszystkich. 
Aby nienawiść wygasła, bo życie jest zbyt krótkie, 
by było przepełnione złymi emocjami.



 Nie traćmy czasu, zacznijmy od samego rana :D




















Moje walentynkowe kanapeczki, z miłości do ciała :D 
 




 To natomiast z miłości do mojej przyjaciółki :D


poniedziałek, 10 lutego 2014

Dietetyczny deserek - mus czekoladowy z awokado.

Muszę podać dalej ten przepis. Idealny dla wszystkich, którzy kochają czekoladę, a starają się zrzucić kilka kilogramów lub trzymać odpowiednią wagę. Miseczka tego smakowitego musu skutecznie zabije ochotę na słodkie zachcianki.
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do czekoladowego deserku zrobionego na bazie awokado. A tu bardzo miłe zaskoczenie, bo nie spodziewając się żadnych rewelacji w smaku, okazuje się że można rozpłynąć się z rozkoszy :D:D
Przepis ten znalazłam u Peanut Butter Girl, dziewczyny zakochanej w fitnessie, siłowni i zdrowym żywieniu. Idzie jej to doskonale - figurę ma cudowną, niesamowicie zgrabną i podejrzewam, że poziom tłuszczu jest u niej niewielka, za to masa mięśni musi być spora.
Co potrzebujemy do przygotowania musu czekoladowego??



Składniki na dwie duże miseczki.
  • 2 dojrzałe awokado - obrane i pokrojone na małe kawałki
  • 5 łyżek odtłuszczonego kakao bez cukru
  • ok. 3 łyżek miodu lub syropu z agawy
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego bez tłuszczu
  • mleko migdałowe ok.100ml
  • ekstrakt waniliowy
  • można dodać pokruszone orzechy włoski
Wszystkie składniki wkładamy/wlewamy do blendera, miksujemy na gładko. Mleko migdałowe dolewamy na koniec, w takich proporcjach by uzyskać gęstą konsystencję budyniu. Schładzamy przez około godzinę w lodówce.
Możemy zjeść całą taką zdrową miseczkę bez wyrzutów. Nawet codziennie :D. Na pewno o niebo lepsze rozwiązanie , niż tradycyjne batony, cukierki, ciastka czy lody. Dodatkowo bardzo sycący deser. Śmiało można zastąpić nim podwieczorek czy też drugie śniadanie.
Musicie tego spróbować, jeśli lubicie zdrowe rozwiązania, nie zagrażające obrastaniem w tłuszcz ;-)

Smacznego zajadania!
Bańka












środa, 5 lutego 2014

Aktywne uzależnienie.

Czy Wy też już tak macie?? Od samego rana myślicie o treningu i dopiero czujecie spokój ducha, kiedy go zaliczycie :D
Jest to pozytywne uzależnienie, które przychodzi mi o wiele łatwiej niż trzymanie zdrowej diety. Nie tyle zdrowej, co wolnej od słodyczy.
Jakoś nie wyobrażam sobie zupełnej rezygnacji ze słodkich deserków. Staram się wybierać te mniej kaloryczne i jakimś sposobem bardziej wartościowe od innych. Gdybym jednak zupełnie odmówiła sobie tych przyjemności, to byłabym już zapewne na etapie mojego marzenia - tj.płaski brzuszek do pokazywania. Przynajmniej tak myślę, bo obecny trening, bardzo intensywny, niesie ze sobą fajne efekty. Pomimo nadmiaru kalorii (przyznaję się szczerze, że nie zawsze kontroluję), udało mi się widocznie schudnąć i już co nieco wyrzeźbić ciało. Mogę powiedzieć o sobie, że jestem typem wysportowanym :-)
Początki były ciężkie. Trening był przymusem, a zbyt intensywne ćwiczenia nie wchodziły w grę. Z czasem stało się to jednak przyjemnością, na którą czekam niekiedy całe dnie.Wracam po pracy do domu, podaję szybką obiado-kolację, nadrabiamy wspólny czas z moimi dwoma słodziakami i mężem, do tego obowiązki domowe... i tym sposobem dopiero ok.22 jestem wolna do treningu i o dziwo, kiedy wskoczę już w strój sportowy, przybywa mi energii, choć czasem się wydaje, że sił już nie mam na nic. Dlatego nigdy się nie zastanawiam, ćwiczyć nie ćwiczyć ??!! Tylko wkładam moje buty do hardcore fitnessu i już wiem co będzie dalej :D
Powiem tyle, nie warto zwlekać z rozpoczęciem systematycznych ćwiczeń. Lista korzyści zdrowotnych płynących z aktywności fizycznej jest długa, a przede wszystkim dość szybko zauważymy zmiany estetyczne. I kto wie, może lada chwila będzie można pochwalić się zgrabnym ciałkiem i silnym ciałkiem.
Odnośnie tego szału sportowego: u mnie już leci 7 tydzień Insanity
http://www.beachbody.com/product/fitness_programs/insanity.do?e=140315. Jest płacz i zgrzytanie zębów, ale w ostateczności jest też wielka duma po wykonanym treningu. Także wszystkim, którzy lubią porządny wycisk polecam program Shauna T.

Lecę się przypocić, bo u mnie to już czas :-)
A Was jak zwykle pozdrawiam!
Bania

 Ustalmy realne cele i walczmy o ich realizację!

 Nie wystarczy mimochodem wykonać treningu, 
najlepiej dać z siebie 100%!

 Pasja - to co powoduje, że kontynuujesz gdy Twoje
ciało chce przestać :-)!!

 I tak codziennie... ja + strój sportowy + wygodne buciki do fitnessu = relaks :-) 


 Te spodnie są dowodem rzeczowym w sprawie utraty centymetrów,
jeszcze miesiąc temu nie mogłam ich wcisnąć na uda. Dzisiaj pasują jak
ulał :D <dumna>

 Trening jest prostą sprawą, 
zdrowa dieta to trudniejsza część zadania - zrzucanie wagi.


 Szczupłe dziewczyny to szczęściary, ale te które 
musiały walczyć by być szczupłymi, są silniejsze.
 Silna wola jest jak mięśnie.. im bardziej ją trenujesz,
tym silniejsza się staje.



 Powyżej ja na obecną chwilę. Brzucha jeszcze nie mogę pokazać, 
mam nadzieję, że dzień treningu w topie nadejdzie :D

 Co za cudeńka... kocham sportową odzież i buciki do treningu !!!
Mogłabym przebierać w tym dziale, 
tyle samo co w działach z dżinsami i butami.