Translate

niedziela, 12 stycznia 2014

3 tydzień Insanity.

Witam moi drodzy,

Z dniem dzisiejszym mam za sobą trzeci tydzień INSANITY
Szybkie przypomnienie, że jest to chyba najbardziej wymagający program fitness, jaki kiedykolwiek znalazł się na płytach DVD. Trener osobisty Shaun T, zawarł w nim treningi o intensywności podniesionej do granic możliwości, dzięki czemu jest bardzo skuteczny. Podczas korzystania z INSANITY spotkamy następujące formy treningowe: plyometryczne, interwałowe oraz wytrzymałościowe. Co ciekawe nie potrzebujemy żadnego sprzętu, aby w 60 dni uzyskać świetne rezultaty.
Sekretem sukcesu tego programu jest wykorzystanie interwałów. Shaun T połączył długie serie najbardziej wymagających ćwiczeń z krótkimi przerwami.  W wyniku tego w ciągu godziny jesteśmy w stanie spalić nawet 1000kcal.
Jestem z siebie bardzo dumna, zarazem zmęczona i każdego dnia wstaję z myślą, jak dzisiaj pójdzie mi kolejny trening ??
Przyznam szczerze, że wkrada się nuda, bo treningi powtarzają się w każdym tygodniu. Rozgrzewka i rozciąganie to zawsze ten sam zestaw. Z drugiej strony dobrze jest znać kolejność i nazwy ćwiczeń, bo nie tracimy czasu na przyglądanie się 'co teraz', a także podczas wykonywania jednego ćwiczenia, możemy mniej więcej przygotować się psychicznie do następnego.


Wkręciłam się bardzo w to wyzwanie... Przeraża mnie , że to już trzeci tydzień, a ja jeszcze ani razu nie byłam w stanie wykonać całego treningu, bez przerywania ćwiczeń. Wszystko to w większości przez ręce. Stwierdzam, że od noszenia mojego Młodszego Synka na rękach, podnoszenia wózków, fotelików, koszy z praniem, zakupów :D i ogólnie od domowych obowiązków. Definitywnie zabierają mi siłę z rąk i ramion. 
Nie twierdzę, że mam wielką moc w rękach, ale na pewno nie jestem 'mięczak' , ponieważ ćwiczyłam wcześniej z ciężarkami, a także chwilę z kettlebellem 8kg. Także coś tam siły w rękach mam. 



Zdecydowanie nastąpiła poprawa w ogólnej wydolności organizmu. Kiedy rozpoczynałam program, jak już Wam pisałam w poprzednich postach na ten temat, że rozgrzewka powodowała u mnie zadyszkę :D Teraz już tak nie ma, rozgrzewka przychodzi łatwo, a ćwiczenia wykonuję zdecydowanie szybciej, mocniej i wyżej. 



Następny sukces to pompki ! Ja robię prawdziwe, 'męskie' pompki. Kiedyś z trudem robiłam 3 , teraz myślę, że jestem w stanie zrobić 25 - kiedyś sprawdzę. 



  
Z każdym treningiem jest nieco lepiej i ten fakt naprawdę motywuje. Mam nadzieję, że kiedyś wykonam cały trening bez przerw.
Mam dla Was linki , żebyście mogli rzucić okiem jak wygląda zabójczy trening z Shaun T. Nie jest łatwo, nawet dla kogoś, kto dużo ćwiczy i jest w formie. Ja myślałam, że jestem mocna. Okazało się, że jeszcze wiele, wiele pracy przede mną, by być chociażby dobrą w tej grze Insanity. I nie wiem nawet czy nadejdzie ten dzień, by nie paliły mnie mięśnie rąk i właściwie wszystkie inne.
Przekonajcie się sami:
http://vimeo.com/channels/580799/72848803 Pure Cardio - przy tym można zasapać się na śmierć

Za tydzień w poniedziałek wypada Fit Test, gdzie przekonamy się czarno na białym o skuteczności programu. 
Efekty wizualne obawiam się, że w dużej mierze zniweczyłam złą dietą podczas świąt i do dzisiaj nie wróciłam na przyzwoitą drogę w tej kwestii. Pomimo objadania się, moje wymiary pomniejszyły się. Przygotuję osobnego posta by się pochwalić. 
Mam też nadzieję, że Insanity wpłynie korzystnie na kondycję biegową, bo w trybie szybkim muszę rozpocząć bieganie. Już zaplanowałam kilka biegów na ten rok. Marzec/kwiecień wypada pierwszy :-) 
To tyle z moich wrażeń, ogólnie jestem obolała i lekko przymęczona, ale szczęśliwa.

Pozdrawiam Kochani.
Ps. Jak Wam leci Nowy Rok ? 












Bywa , że nie mam czasu ani nastroju na trening, 
ale i tak ćwiczę:-)


Mój brzuszek daleki od ideału, ale dzisiaj jestem 
bliżej niż byłam wczoraj :D
Zdjęcie mojego brzucha 6 miesięcy temu:

 Dzisiaj jest tak:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz